Po czterech dniach walki o umieszczenie choć jednego zdjęcia w przygotowywanych dla Was postach wreszcie się udało, w związku z czym przychodzę do Was w pierwszym rzędzie z recenzją kosmetyku marki, której dałam szansę, ale niestety została ona zmarnowana. A to jest już kolejny zawód w moich poszukiwaniach kremu łączącego filtr z działaniem pielęgnacyjnym. O kogo chodzi?
Krem kojący SPF 25, EcoSkin Care, Bandi
Opis producenta:
Lekki, nietłusty i niezapychający porów krem o wysokim standardzie ochrony przeciwsłonecznej. Przeznaczony do pielęgnacji cery szczególnie delikatnej, nadwrażliwej, podrażnionej i poddanej działaniu drażniących zabiegów kosmetycznych lub leczeniu dermatologicznemu.
Dzięki probiotykom i prebiotykom odbudowuje korzystną mikroflorę na powierzchni skóry, łagodzi podrażnienia i reakcje alergiczne oraz zwiększa odporność skóry na zewnętrzne czynniki drażniące.
- zawiera stabilny filtr UV
- świetnie się rozprowadza nie pozostawiając uczucia lepkości ani tłustej warstwy
- niebielący
- zbliżony do naturalnego odcienia skóry, dzięki czemu wyrównuje jej koloryt
- stymuluje wzrost prawidłowej mikroflory skóry
- intensywnie nawilża i koi skórę suchą i swędzącą
- chroni przed fotostarzeniem
- opóźnia proces starzenia poprzez redukcję wolnych rodników
- nadaje się pod makijaż.
Skład:
Aqua/Water, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Ethylhexyl Methoxycinnamate, Methylene Bis-Benzotriazoyl Tetramethylbutylphenol, Glyceryl Stearate, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Decyl Cocoate, Octyldodecanol, Titanium Dioxide, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Ceteareth-20, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Propyl Gallate, Gallyl Glucoside, Epigallocathechin Gallatyl Glucoside, Ceteareth-12, Magnesium Aluminum Silicate, Inulin Lauryl Carbamate, Disteardimonium Hectorite, Sorbitan Isostearate, Di-PPG-3 Myristyl Ether Adipate, Polyglyceryl-3 Polyricinoleate, Cetyl Palmitate, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Manganese Oxide, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Propylene Carbonate, Parfum/Fragrance, Alpha – Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronnellol, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, D-Limonene, Linalool
czyli tak dłuuugaśny skład, że nawet nie chce mi się analizować... eko tylko z nazwy na opakowaniu... te fajne składniki wymieniane w opisie zaczynają się dopiero od szóstej linijki, czyli są w ilościach śladowych (a szkoda, bo te probiotyki i prebiotyki bardzo mi się spodobały i będę kombinować jak je wprowadzić do własnego kremu).
Cena/wydajność/dostępność:
52zł za 50ml. Dostępny na przykład w sklepie internetowym BANDI. Nie mogę ocenić wydajności, gdyż kremu użyłam jedynie kilka razy. Jak dla mnie to cena akceptowalna dla kremu do twarzy.
Zapach:
Bardzo delikatny, praktycznie niewyczuwalny, trochę jakby mydlany.
Opakowanie:
Bardzo przyjemne, przezroczyste więc widać stopień zużycia, ale z matowionego plastiku co daje poczucie odrobiny luksusu. Piękne zielone nadruki w kwiatki. Dobrze działająca pompka air-less.
Kartonik również sprawia dobre wrażenie, bo jest z matowej grubej tektury z podobnymi nadrukami.,
Komfort używania:
Jak dla mnie typowy dla zwyczajnych kremów z filtrem, to znaczy delikatnie bieli (z powodu zawartości dwutlenku tytanu) i ta białość lubi osadzać się w drobnych zmarszczkach czy porach skóry. Poza tym zostawia tłustą warstwę na skórze (masło shea na drugim miejscu w składzie). Nie tego szukałam, ale po użyciu podkładu mineralnego i pudru wykańczającego da się to znieść.
Kolor produktu to taki dla mnie pic na wodę, gdyż na skórze zachowuje się jak zwykły bielący filtr, w ogóle nie wyrównuje kolorytu jak te tonujące osobniki. Konieczne jest użycie podkładu/pudru nawet gdy się nie ma wiele do ukrycia.
Działanie:
Już po drugiej aplikacji zauważyłam zatykające się pory wypełnione zalegającym sebum. Wytrzymałam do piątej aplikacji i dałam sobie spokój, bo nie po to walczyłam tyle czasu nad usunięciem zaskórników, by teraz wrócić do punktu wyjścia. Zastanawiam się, który składnik tak zadziałał, ale z uwagi na dłuuugaśny skład raczej do tego nie dojdę...
W związku z tym nie mogę się wypowiedzieć na temat działania nawilżającego, kojącego czy skuteczności zastosowanego filtra.
Nie. Znalazłam lepsze kremy nawilżające, na oku mam też lepsze filtry, a idealnego połączenia tych dwóch funkcji będę szukać nadal...
Ocena:
2/5
A Wy miałyście styczność z tym kremem? Lub z marką? Na jakim ich kosmetyku warto zawiesić oko?
A jako że kremik może sprawdzi się u kogoś innego (z bardziej suchą skórą), to powędrował do odświeżonej zakładki wymiankowej (KLIK), chętnie wymienię go na coś innego z filtrem przeciwsłonecznym :).
Cudny kotek. Nie przepadam za bieleniem zwłaszcza ze ostatnio bez podkladu smigam z kremem barwionym la roche posay barwionym z spf.
OdpowiedzUsuńno właśnie też już miałam styczność z barwionymi aptecznymi filtrami i dużo lepiej radziły sobie jako zamienniki podkładów na lato...
UsuńCześć Anuszka :-)!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem się nie sprawdził, bo Bandi ma dosyć fajne kosmetyki :-)
P.S - Rozczula mnie kotek na zdjęciach :-)
Usuńmarki nie skreślam, będę szukać co mają dobrego :)
UsuńWieki nie używałam nic tej marki...
OdpowiedzUsuńdla mnie to było pierwsze z nimi zetknięcie...
Usuńszkoda, wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńwidocznie nie dane mi znaleźć ideał w tej dziedzinie ;/
UsuńJeszcze tak długiego składu nie widziałam. Przecież to nie ma sensu! Składniki w śladowych ilościach i jeszcze pełno nie wiadomo czego. Ja dziękuję. Jeśli już coś kupić, to lepiej z prostym, w miarę zdrowym składem, a potem można kombinować ze wzbogacaniem. Przejdź po drogerii i poszukaj, może coś znajdziesz. Ja w taki sposób znalazłam szampon bez silikonów i parabenów :)
OdpowiedzUsuńNie znam w ogóle tej marki kosmetyków, a koteczek prześliczny :)
OdpowiedzUsuńno ja też dopiero poznałam :)
Usuńja na amile też długo czekałam, nawet musiałam się upomnieć ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że zapycha;/ Kociak jest słodki^^ oj miło będzie się spotkać:) już się nie mogę doczekać!!!;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMi również kremy z marki Bandi zapchały pory. W ogóle mi nie służyły. Na szczęście miałam tylko próbki, które mogłam szybko wyrzucić :P
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie tylko ja jestem jakimś dziwadłem ;)
UsuńStrasznie długi skład...a o kremie pierwszy raz słyszę :)
OdpowiedzUsuńno jeszcze takiego długiego na tym blogu nie wpisywałam....
UsuńAle długaśny skład:(
OdpowiedzUsuńmiałam jego próbkę i jak dla mnie był całkiem dobry :)
OdpowiedzUsuńbo on takie pozory na początku stwarza :(
Usuńkremu nie miałam, ale chciałabym tego kota ze zdjęcia :) :) śliczniuchny jest ;]
OdpowiedzUsuńnie oddam nigdy... ale mogę zorganizować odwiedziny na głaskanie ;)
Usuńjaki fajny Asystent :))
OdpowiedzUsuńale fajny kotek
OdpowiedzUsuńNie znam za bardzo tej marki
OdpowiedzUsuńOtworzyła salon kosmetyczny i myślę o tym gdzie kupić kombajn kosmetyczny 17 funkcji elegante black pearl, jakie urządzenie do mikrodermabrazji i łóżka kosmetyczne hydrauliczne. Gdzie najlepiej szukać takich sprzętów? Czy możecie polecić jakąś hurtownie? Czy warto zamawiać przez Internet? Wybrałam sklep www.newfacebeauty.pl, lampa-lupa.pl/. Salon w Warszawie, zapraszam wszystkich. Rabaty dla klientów z bloga)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu.
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam że to jest takie proste wow!
OdpowiedzUsuń