środa, 27 marca 2013

Higiena jamy ustnej- czy warto czytać składy?

Witam :)

Ile z Was czyta składy kremów do twarzy? Albo przeglądając ich recenzje na blogach zwraca uwagę na to, jak jakaś bardziej obeznana z tematem blogerka opisała skład? A zastanawiałyście się kiedyś nad tym, co jest w produktach które mają kontakt z błonami śluzowymi, czyli obszarem który charakteryzuje się dużo większą wchłanialnością nałożonych substancji? Ciekawa i dająca do myślenia jest seria postów Angel (uwaga, tylko dla dorosłych!) na ten temat. Ale mnie zastanowił inny obszar: mianowicie jama ustna. Czyli dziś będzie o tym, co siedzi w naszych pastach do zębów i płynach do płukania.

I co się okazuje? Nietrudno znaleźć takie z SLS-ami, glikolem, alkoholem, parabenami, PEG-ami, dziwnymi konserwantami, pochodnymi formaldehydu.... czyli wszystkim tym, o czym się trąbi na blogach przy temacie kremów czy szamponów.

Nie będę tu rozkładać na czynniki pierwsze wszystkiego, bo zajęło by to wieki i miało pewnie objętość książki. Nie chcę się też zajmować problemem fluoru, bo to już było wałkowane na wszystkie strony i pewnie consensusu jeszcze długo się nie osiągnie (ja wybrałam pośrodkową wersję, czyli ograniczam jego ilość, ale nie rezygnuję całkowicie). Raczej na pewnym wycinku materiału chciałabym Wam rzucić temat do zastanowienia :). I być może własnych poszukiwań, z efektów których ja sama chętnie skorzystam.

A mianowicie w tym moim szale czytania składów chciałam jakiś czas temu znaleźć dla siebie płyn do płukania ust. Od tego zaczęłam, bo w moim przypadku musiałby on spełnić wiele warunków. Przede wszystkim nie trawię niczego, co jest miętowe w smaku. Po drugie rzeczy tego typu wolę kupować stacjonarnie, bo ze sklepami internetowymi to trzeba większe zakupy i nigdy nie wiadomo, kiedy będzie taka okazja. A więc wszystkie płyny te oficjalnie eko odpadają. No więc inny pomysł- płyny dla dzieci. Powinny być dostępne wersje smakowe, a że dla dzieci to i skład nie powinien przerażać z kilometra, prawda?

I tu zonk- tak powszechniej dostępne to są tylko 4 smakowe płyny na rynku. Widocznie u nas wszyscy kochają ten smak, nie ma alergików ani osób leczonych homeopatycznie (które mentolu nie mogą używać). No trudno, pomyślałam sobie, cztery to i tak już wybór, więc pora zgłębić się w składy....

Colgate Plax Magic

skład: Aqua, Glycerin. Propylene Glycol, Sorbitol, Poloxamer 407, Cetylpyridinium Chloride, Aroma, Sodium Fluoride, Methylparaben, Sodium Saccharin, Menthol, Propylparaben, CI42090

Tutaj wysoko nawilżająca błony śluzowe gliceryna, ale zaraz potem glikol propylenowy (po co?! pytam ja się...), słodzik i w miarę łagodna substancja czyszcząca. Fajnie, że w składzie oprócz związku fluoru (starszej generacji), jest substancja remineraliująca szkliwo (Cetylpyridinium Chloride) oraz słodzik działający przeciwpróchniczo. Ale są również parabeny :/. W płynie, który ma dłuższy kontakt z błonami śluzowymi. Dla dzieci. Phhh.

Aquafresh Big Teeth
skład: Aqua, Glycerin, Sorbitol,  Poloxamer 338, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate, Aroma, Allantoin, Cetylpyridinium Chloride, Methylparaben, Sodium Fluoride, Sodium Saccharin, Disodium Phosphate, Sodium Phosphate, Limonene, CI 17200

Czyli działające nawilżająco na błony gliceryna i sorbitol, potem dwie substancje czyszczące. Jest też allantoina. Substancja remineralizująca i związek fluoru. No i wiadomo: słodzik, konserwanty (benzoesan sodu w całkiem dużym stężeniu). Ale jest również jeden paraben. Wprawdzie tylko jeden, ale przed fluorkiem sodu, czyli w większym stężeniu niż poprzednio.

Listerine Smart Rinse

skład: Aqua, Sorbitol, Aroma, Phosphoric Acid, Sucralose, Cetylpyridinium Chloride, Sodium Fluoride, Disodium Phosphate. CI 15985, CI 42090

Tutaj nie ma gliceryny, za to jest sorbitol (słodzik, ale również pełni funkcję nawilżającą). Co jest potem? Kwas fosforowy- dokładnie ten sam jaki jest w napojach typu Cola i oskarżany o wszelkie zło (gdyż stosowany w jamie ustnej osłabia szkliwo silne zmieniając pH śliny, niektóry uważają że nawet trawi szkliwo). Dalej również substancja remineralizująca oraz związek fluoru starszej generacji. Tylko pytam ja się po co, skoro i tak płucze się zęby colą? *To oczywiście hiperbola, ale skład i tak jest "ciekawy".

Elgydium Junior

skład: Aqua, Glycerin, PEG-40 hydrogenated castor oil, Aroma, PEG -12 dimethicone, Nicomethanol hydrofluoride, Potassium sorbate, Xylitol, Sodium saccharin, CI16255

Zawiera nawilżającą glicerynę, potem substancję czyszczącą oraz aromat i silikon (ktoś wie, jaka może być tutaj funkcja silikonu, przecież to zaraz z zębów zostanie starte?), nowoczesny związek fluoru, konserwant i słodziki. Skład całkiem ok. Choć przydałoby się jeszcze coś remineralizującego.

Podsumowanie:
Żaden płyn mnie w pełni nie zadowolił. Są i małe koszmarki i nie takie złe płyny, ale praktycznie każdy zawiera w sobie jakieś substancje mogące działać drażniąco na śluzówkę i wywoływać podrażnienia. A przypominam, że to płyny dla dzieci. Chociaż no właśnie, przeglądając składy wielu płynów dla dorosłych, to te i tak nie są takie złe ;).

A Wy, sprawdzałyście składy tego typu produktów? Czy nie przejmujecie się tym za bardzo? Może macie już swoich sprawdzonych ulubieńców? Albo zamawiacie tylko takie z certyfikatem eko?

Ps. Jakby ktoś wiedział o jakiejś paście do zębów, która się nie pieni za bardzo, nie ma miętowego (po)smaku, nie ma fluoru więcej niż 750ppm, to bardzo proszę o namiar, bo tu szukanie idzie mi dużo bardziej opornie :).

64 komentarze:

  1. szczerze mówiąc nigdy nie zagłębiam się w skład płynów do płukania jamy ustnej, lubię listerine oraz colgate :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakieś konkretne? Może Ci rzucić krótką analizę składu? :D

      Usuń
    2. Anuszka (jeśli w ogóle jeszcze tu zaglądasz) to ja poproszę analizy składów wszystkich możliwych Listerine :D Dzięki Tobie nie kupiłam dla Synka tego dziecięcego Listerine.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. nie używam to nie sprawdzałam skłądów

    OdpowiedzUsuń
  3. OO ja nigdy nie interesowałam sie składami takich produktów ;P do teraz

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie nigdy nie sprawdzałam składu płynu do usta. tak jak pasty do zębów. Zawsze myślałam, że to same dobrodziejstwa, atestowane itp. Co więcej, często wybierałam tańsze zamienniki, by zaoszczędzić. Otwierasz ludziom oczy. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawstydzasz mnie :>
      Ale to prawda, mało kto zwraca uwagę na skład tych produktów, a świństw można znaleźć równie dużo co w kosmetykach

      Usuń
  5. A ja nawet nie używam płynów do płukania ust. Nawet w pastach do zębów można świństwa znaleźć :( niestety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może to i dobrze, że nie używasz ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za miłe słowo :) A Ty masz bardzo interesującego bloga :)

      Usuń
  6. Nigdy nie zwracałam uwagi na składy past do zębów ale ostatnio rzuciłam okiem na skład płynu do płukania ust i pomimo, że nie jestem specjalistką to przeżyłam niezły szok. Teraz używam Listerine Zero, które smakuje jak stara opona i niedawno dostałam jakieś paskudne oraz bardzo bolesne podrażnienie błony śluzowej, dlatego teraz się zastanawiam gdzie mogę znaleźć jakiś płyn, który nie będzie zawierał zbędnej chemii. Mogłabyś mi coś polecić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może być od płynu- wiele z tych substancji działa drażniąco, alergizująco... przygotowuję jeszcze jeden post na ten temat ;)

      Usuń
  7. Ja używam takiego jaki mi poleciła ortodontka (ktora nie wspolpacuje z zadna firma). i to tylko uzywam jak mam jakis problem a nie na codzien

    przeciez te plyny sa zbędne. Wystarczy dokladnie myc zeby i plukac usta woda (ohh dla ekolozek to raczej taką przefiltrowana). wtedy bedzie najbardziej eko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja używam płynu kiedy nie mogę umyć zębów, bo jestem poza domem np. po jedzeniu. Poza tym gdy ma się bardzo zbite zęby i do wielu powierzchni szczoteczka nie dociera, to płyn trzymany minutę jest jakąś formą pomocy. Poza tym woda nie zawiera substancji remineralizujących szkliwo czy czyszczących ;)

      Usuń
  8. nigdy nie sprawdzam składu, używamy z mężem listerine albo colgate sensitive pro relief :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak ma się problemy czy to z krwawieniami czy podrażnieniami to czasem warto się przyjrzeć składom...

      Usuń
  9. Ja bardzo rzadko kupuję płyny do płukania jamy ustnej. Z reguły czyszczenie zębów po każdym posiłku mi wystarcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja sobie nie wyobrażam myć zębów w jakiejś obcej/publicznej/knajpianej łazience, na samą myśl mam odruch wymiotny

      Usuń
  10. Ja nie kupuję płynów do płukania jamy ustnej.. jak czuję potrzebę to komponuję odpowiednie ziółka i je zaparzam. Dopiero takim naparem płuczę ząbki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to chyba najlepsze wyjście, np taka szałwia. Odkazi, podgoi i bez zbędnego śmiecia. Bo to co tu wyrabiają to włos się na głowie jeży..

      Usuń
    2. dzięki za podsunięcie pomysłu :)))

      Usuń
  11. Może wstyd się przyznać, ale rzadko płuczę usta płynami. Chociaż może to i dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  12. Używam Listerine, ale składy rzadko czytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Płynów raczej nie używam ale fakt też, że nigdy nie zwracałam uwagę na skład:/

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzadko używam płynów, bo po prostu zapominam, a najbardziej lubie Listerine zielony. Plax jest do zmienienia. Podobno od nich można dostać raka, ale od czego dzisiaj nie można go dostać.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do raka to pewnie jeszcze długo będą trwały spory na ten temat, ale co wywołuje podrażnienia, nadwrażliwość czy krwawienia to wiemy już teraz...

      Usuń
    2. Wszystko zależy od użytkownika. Zawsze używałam twardych szczoteczek i lubię mocne pasty, więc mam odporne dziąsła i na płyny.

      A ja Zielona Góra - bo pytałaś u mnie :)

      Usuń
    3. to Ty faktycznie odporna jesteś ;)

      Usuń
  15. ja bardzo lubię Dentalux z Lidla bez alkoholu. odpowiada mi jego smak, ale składu Ci nie podam.. tani i dobry więc dlatego polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdziłam właśnie, bo maż akurat go wykańcza od jakiegoś czasu i nie jest taki zły, tzn najlepszy też nie jest bo ma glikol propylenowy i nie tak łagodny detergent ale zły też nie jest w porównaniu z innymi :)

      Usuń
    2. Glikol propylenowy stosowany jest w farmacji jako podłoże, czyli płyn, który sam nie ma istotnego działania dla organizmu, ale w którym może zostać rozprowadzony składnik czynny leku. Dotyczy to przede wszystkim substancji leczniczych, nie dających rozpuścić się w wodzie, ale dających się rozprowadzić we względnie neutralnym dla organizmu glikolu propylenowym. W ten sposób glikol propylenowy może być stosowany w formie preparatu doustnego jak i kremu. W tym ostatnim przypadku jest nanoszony miejscowo na skórę

      Usuń
  16. Czytam jedynie skład produktów do spożycia ; P, płynów do płukania jamy ustnej przyznam się szczerze nie stosowałam nigdy długo bo zawsze czułam alkohol, a składu jak nie czytałam tak nie czytam do dziś ; P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, płyny bez alkoholu to w naszym kraju też jakaś tam nowość, tak jakby każdy lubiał jak mu gębę wypala ;)

      Usuń
  17. Płynu do płukania ust używam tylko sporadycznie jak mam wzmożoną nadwrażliwość (zielony Elmex). Ogólnie kiedyś przyglądałam się składom past i płynów, ale postanowiłam nie dać się zwariować w kolejnej dziedzinie i stawiam nadal na lepsze składy w kosmetykach do pielęgnacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też traktowałam tę dziedzinie po macoszemu, ale doszłam do wniosku, że w sumie ważniejsze co pakujemy do buzi niż na stopy

      Usuń
  18. Kurczę myślałam, że znalazłaś jakiś fajny płyn do płukania, bo ja też nie mogę znaleźć takiego z ciekawym składem:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również używam Listerine, kurcze nie zwracałam uwagi na skład nigdy :/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja patrze na to jak na mnie działa ,a nie na skłąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak działanie najważniejsze, dlatego warto mieć świadomość że np. płyn do płukania może się przyczyniać do krwawień czy podrażnień dziąseł albo wręcz działać szkodliwie na szkliwo

      Usuń
  21. No to się listerine postarał... Dobrze, że o tym napisałaś. Osobiście płynów do płukania ust nie używam, ale przyda się oświecenie innym osobom :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Staram się czytać składy większości produktów. :D
    Ale czasem kupuje się szybko, w pośpiechu i wtedy nie ma możliwości.:D

    Mnie również będzie miło Cię poznać. :D
    Cieszę się, że trafiłaś na mojego bloga, już dawno obserwuję Twojego.:)
    Pozdrawiam Malinową koleżankę i do zobaczenia. :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam Malinową Koleżankę i zapraszam do siebie :)
    nie zawsze chce mi się czytać składy :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja używam listerine total care, niestety nie znam się za bardzo na składach i nie wiem co jest mocno szkodliwe :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sprawdzę... jest tam jeden nic mi nie mówiący składnik

      Usuń
  25. Ja lubię smak mięty ale dla mnie nawet te łagodne płyny do płukania ust są za mocne. Strasznie pali mnie po nich język;/ Jedynym, który toleruję jest biały elmex. Ma dziwny ale niemiętowy smak, a co do składu to nigdy się tym specjlanie nie interesowałam, ale wklejam go tutaj:

    Skład: aqua, PEG-40 hydrogenated castor oil, olafluor, aroma, potassium acesulfame, sodium chloride, polyaminopropyl biguanide, hydrochloric acid

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłam znieść jak wypalały gębę, a jeszcze mięta to była zabójcza mieszanka. Możesz popróbować też płynów dla dzieci w wersji miętowej, zazwyczaj określane są jako delikatniejsze i nie tak piekące.

      Co do tego składu to naprawdę fajny w porównaniu z innymi, jedynie ten kwas na końcu dobrze że jest na końcu (w małym stężeniu) ;)

      Usuń
  26. Ja płyny tylko w kryzysowych sytuacjach na szybkiego.
    A z past do zębów? Sprawdź sobie AJONA - nie znaj się na składzie, ale nie pieni się i byłam z niej bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wprawdzie ma sls, ale dalej w składzie, więc jeśli się nie pieni to musi być w malutkim stężeniu :) spróbuję!

      Usuń
  27. Szczerze mówiąc nigdy nie zwracałam uwagi na składy w tego typu produktach...

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj warto warto czytać ale ja czasem podczas szybkich zakupów nie robię tego dokładnie a potem jest w domu rozczarowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też tak mam czasami, staram się tego oduczyć

      Usuń
  29. Warto czytać składy, bo po co się truć skoro można temu zapobiec :)

    OdpowiedzUsuń
  30. higiena jamy ustniej to obowiazek kazdego cżłowieka moim zdaniem lepiej myc tyle razy zeby ile sie da !

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteście ze mną i czytacie moje posty.
Bardzo dziękuję Wam za każdy komentarz.
Odpowiem na każde pytanie zadane pod postem, także zapraszam do śledzenia wpisów i regularnego odwiedzania mojego bloga.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...