poniedziałek, 18 marca 2013

Jak długo mogę się nie kąpać? ;-)

Witajcie!

Przepraszam za moją nieobecność na swoim blogu (i na Waszych blogach), która niestety może jeszcze kilka dni potrwać. Niestety związane jest to z faktem, iż podczas rutynowej wymiany gazomierza panowie gazownicy odcięli mi gaz. Czwarty dzień (!) nie mogę nic ugotować (pozostaje mikrofala) ani się porządnie umyć (tylko metoda miseczkowa...ehhh, tak psioczyłam że mam tylko prysznic, a wannę bym chciała, to teraz doceniłam luksus prysznica ;). I nie zanosi się na razie nic na to, by wszystko wróciło do normy. To znaczy zanosi się- gdy wygrzebię skądś 500zł i zapłacę za zupełnie niepotrzebny mi papierek, na który się gazownia uparła. Tylko, że ja tyle nie mam. A nawet jakbym miała, to pewnie wolałabym je wydać na coś innego niż na naprawienie czegoś, co jest w gestii gazowni i spółdzielni, a nie mojej. Także na razie się nie zanosi na zmianę jednak. Za to przez weekend zrobiłam "studia internetowe" z prawa budowlanego, gazowego, spółdzielczego itd ;). I od rana dzwonię i dzwonię po urzędnikach, także kurs asertywności także mam w cenie... Jak się skończy w sądzie, to i kurs prawa pewnie będę musiała przerobić :/. Choć pewnie z urzędnikami nikt jeszcze nie wygrał....
Sprawa jest na tyle absurdalna i patowa, że zaczęłam się zastanawiać, czy by moja historia nie zaciekawiła np. Gazety Krakowskiej albo jakiegoś programu interwencyjnego, wtedy miałabym wreszcie swoje 5 minut popularności ;). I na pewno takimi wieściami się na blogu pochwalę :-P. A tak na poważnie, to proszę Was o kciuki i ciepłe myśli...


Pozdrawiam!

PS. Jak myślicie, da się zmyć olej z włosów, gdy ma się do dyspozycji tylko dwie miseczki z wodą? Czy lepiej zaopatrzyć się w co najmniej dwie dodatkowe? :)

49 komentarzy:

  1. A dlaczego odcięli ten gaz? Mieli ku temu realne podstawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykryli (ponoć- to z protokołu) napięcie prądu na rurze gazowej, dlatego wymontowali stary, a nie zamontowali nowego gazomierza (czyli w efekcie odcięli gaz). Stwierdzili, że to najprawdopodobniej wina obejmy rury, która została wwiercona w przewód elektryczny. Tyle że obejmę montowała gazownia, ta część rury gazowej należy do gazowni (przed licznikiem), a przewód elektryczny, który został uszkodzony, należy do spółdzielni (przed licznikiem). Obejma została przez nas zdemontowana w 15 sekund, ci sami gazownicy stwierdzili, że napięcia już nie ma (jeżeli rzeczywiście kiedykolwiek było), ale oni potrzebują teraz papierka z kontroli całej instalacji elektrycznej w mieszkaniu :(.

      Usuń
    2. o kurcze... Rozumiem, że to dla bezpieczeństwa, ale współczuję Ci bardzo. Latem potrafiłabym żyć bez bieżącej ciepłej wody, ale zimą? Koszmar.

      Usuń
    3. Ja bym z tym serialnie poszła do jakiejś lokalnej gazety czy tv - to zawsze może przyspieszyć sprawę.

      Usuń
    4. Jeżeli to na pewno jest przed licznikiem, to na 99% odpowiedzialność (nie tylko finansową) powinna ponieść Spółdzielnia. Niech przyślą elektryka/konserwatora Spółdzielni i to on powinien to naprawić. To powinna byc sprawa sprawa między Spółdzielnią a Gazownią.
      A 500 zł za przegląd lub kontrolę instalacji elektrycznej w mieszkaniu to 2x za dużo! Chyba, że w Krk macie takie ceny ;/

      Usuń
    5. no właśnie raz spółdzielnia przysłała elektryka (po drugim czy trzecim telefonie), który stwierdził, że wszystko w porządku, ale on nie ma narzędzi, by sprawdzić czy przepięcie było na przewodzie wspólnym czy naszym oraz że nie wystawi żadnego papierka bo nie musi :/
      jutro będę znowu próbowała się umówić z prezesem spółdzielni, dzisiaj rozmawialiśmy z rzecznikiem prasowym gazowni dając delikatnie do zrozumienia, że i tak będzie musiała się w tej sprawie wypowiedzieć komuś

      Usuń
  2. trzymam kciuki żeby wszystko wróciło szybko do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuje naprawdę:( podziwiam Cię za spokój i opanowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem nie ma sensu się denerwować (więcej niż to potrzebne do załatwienia sprawy... myślę, czy nie zagrać roli jakiejś furiatki ;), bo zdrowie cenniejsze

      Usuń
  4. Współczuję i życzę aby wszystko jak najszybciej wróciło do normy...

    U nas kiedyś był problem z wodą, leciała cały czas lodowata i nie szło się kąpać. Po jakimś czasie naprawili a jak zobaczyłam lejącą się ciepłą wodę do wanny to cieszyłam się jak głupia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, zamiast o kosmetykach czy wakacjach obecnie marzę o ciepłym prysznicu ;)
      dziękuję

      Usuń
  5. Ja pierdziu, co za absurd. Instytucja naodwala, a człowiek musi się męczyć :/ Ja bym zgłaszała do tej Gazety, może to by ich czegoś nauczyło skoro tyle dni dzwonienia nic nie daje.

    Pewnie, że się da, jak dla mnie zmywanie oleju zużywa tyle samo wody co zwykłe mycie ;) Ja tak czy siak myję 2 razy. Ale i tak lepiej zaopatrz się w dodatkowe, w razie czego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. również współczuje :(
    do zmycia olejków może wystarczy Ci 2 miseczki, nie wiem jakie masz duże te miseczki, masz krótkie włosy to powinno wystarczyć, ale może przygotuj sobie jeszcze jakąś dodatkową, w końcu to olej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze że już się nauczyłam nie nakładać na włosy połowy butelki tylko jedną łyżkę, bo tak to do wiosny bym tych włosów nie domyła ;)

      Usuń
  7. Rozumiem, że wodę masz?
    W tym momencie by się przydała kuchenka elektryczna. ;-)
    Dwie miseczki może być ciężko. Ja bym skombinowała od kogoś trochę ciepłej wody albo czekała do jutra (np. na cud).

    Urzędnicy, temat rzeka. Czasami się zastanawiam, kto jest dla kogo i z czyich pieniędzy żyje. Bo zachowują się tak jakby było odwrotnie niż jest. :-/
    Dużo siły życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :*
      a urzędnicy, gdy jest możliwość zrzucenia problemu na inną instytucję niż swoja własna to już w ogóle czują się jak ryby w wodzie :/

      a wodę grzeję w starym czajniku elektrycznym (dobrze czasami pewne rzeczy mieć zachomikowane), tylko już widzę ten rachunek za prąd

      Usuń
  8. Takie rzeczy tylko w Polsce :-/ Trzymam kciuki, żeby wszystko się szybko skończyło i żebyś nie musiała tułać się po sądach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też bym wolała, żeby to się o sąd nie zahaczyło, bo jak sądy działają to już wszyscy wiedzą...

      Usuń
  9. Ja walczę z robotnikami remontującymi pokój w moim mieszkaniu :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zależy jak duże są te miseczki wody;) Bo jak nie wielkie to raczej będzie ciężko. Chyba że masz króciutki włosy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzisiaj jest akcja "zmywanie oleju" przewidziana :)

      Usuń
  11. biedna moja ;/ ja jak zmywałam olej, za pomocą wody grzanej w czajniku- masakra;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie tego się obawiam, a włosom przydałaby się dawka oleju... i nie wiadomo ciągle ile to jeszcze potrwa

      Usuń
  12. Oj nie ciekawie.. Ja nie wiem czy bym tak długo wytrzymała ; P.

    Trzymam kciuki !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ehhh Polska... Jeden wielki absurd! Mam nadzieję, że szybko się wyjaśni i będziesz mogła normalnie funkcjonować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zawsze się pocieszam, że robotnicy mogli jeszcze kabel prądowy uszkodzić doszczętnie i teraz bym oprócz gazu to jeszcze prądu nie miała

      Usuń
  14. No to trzymaj sie tam "CIEPLO" ;) Co prawda zimny prysznic hartuje,ale dziekuje bardzo za tak drastyczne metody ;) Oby sie wszystko pomyslnie rozwiazalo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raz w życiu brałam prysznic w zimnej wodzie i podziękuję, już wolę miseczki :)

      Usuń
  15. Hej :) No powiem szczerze, że wiem jak wygląda mycie w miskach :D ale nie miałam wtedy na głowie pielęgnacji i oleju nie próbowałam tak zmywać ;)
    trzymam kciuki za szybkie (i tanie!) rozwiązanie sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Współczuję i łączę się w bólu bo nam natomiast zepsuł się nowy piecyk gazowy i od 2 tygodni musimy grzać wodę w garnkach. Tyle, że my jesteśmy w lepszej sytuacji bo mamy gaz ;) Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie sprawy i szybki powrót gazu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również współczuję- może chcesz odkupić piecyk,mi się na razie nie przyda ;)

      Usuń
  17. Po pierwsze świetny tytuł. Od razu wzbudzasz zaciekawienie. O to chodzi :) A tak poza tym ja na Twoim miejscu od razu poszłabym do mediów (z doświadczenia właśnie medialnego wiem co piszę). Urzędy boją się gazet. Jak trafisz na rzetelnego dziennikarza, który nie potraktuje sprawy po łebkach to powinno się udać. Najlepiej na początek pójść do lokalnej gazety. Jak to nie pomoże to większe media. Albo wszystkich na raz zawiadomić. Najlepiej osobiście a nie wysyłać maile (o ile mają punkt kontaktu z czytelnikiem, odbiorcą itp)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a razie mamy plan działania- spotkać się osobiście i spróbować polubownie (z prezesem spółdzielni i gazownią), jak się nie uda to gazety oraz zacząć etap straszenia (mamy kilka haczyków kto czego nie dopełnił z ich strony), ale to ostatnie jest już takie nieprzyjemne, że wolałabym tego uniknąć
      dzięki za rady :)

      Usuń
  18. Kochana ja mam tylko nadzieję, że Ci prądu też nie odetną, bo wtedy nie będzie Cie z nami :)
    A tak na poważnie, to współczuję. Ja bym nie miała siły na takie akcje, to walka z wiatrakami, dlatego życzę duuużo zaparcia i koniecznie nas informuj jak się sprawy mają.
    Mam nadzieję, że będziesz miała czas na pisanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, jakby uszkodzili jeszcze kabel prądowy to bym ich chyba wszystkich....
      a tak prawdę mówiąc, to dochodzę do wniosku,że z trzech (woda, prąd, gaz), to akurat brak gazu jest najmniej uciążliwy, więc nie jest tak źle ;)

      ja jakbym miała pieniądze, to pewnie też bym już dawno zapłaciła a później najwyżej pisała jakieś odwołania... ale ich po prostu nie mam, więc tylko walka pozostaje...

      Usuń
  19. Troszkę nie fajnie;/ Niezbyt miłe warunki... Niczym na obozie harcerskim;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko, że nie wiadomo było, ie on ma trwać ;/

      Usuń
  20. U mnie z kolei gazu nie uświadczysz (nowe budownictwo), ale za to wszystko na prąd. Jakby nie daj Boże coś się stało z elektryką to nie zrobię nic.
    Co do problemów - w zeszłym roku (7 miesięcy od oddania inwestycji, 5 od kiedy wykończyliśmy mieszkanie) przyszedł sąsiad, że mu kapie woda po lampie i pewnie od nas. Więc przyszli, rozkuli świeżo położone kafle w przedpokoju, po czym okazało się, że usterka nie jest w przedpokoju, tylko najprawdopodobniej puściła złączka przy kaloryferze w salonie. Więc trzeba było rozebrać panele (...poziom frustracji rośnie...), rozkuć kawałek ściany, naprawić, odczekać, położyć panele i na nowo położyć kafle w przedpokoju. A wszystko z winy projektanta, który zażyczył sobie zmieniać średnicę rurki na złączce :/ Po miesiącu wróciło do normy. Winę przyjęli na siebie.
    Także życzę dużo cierpliwości i trzymaj się mocno! Nie daj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie sytuacje są właśnie najgorsze, ale cieszę się, że u Ciebie też udało się wszystko załatwić, choć czasu i nerwów nikt już nie wróci...
      pozdrawiam!

      Usuń
  21. Ojjj trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło !! :-) myśl pozytywnie! No i współczuję troszkę tego mikrofalówkowego jedzonka :-((

    OdpowiedzUsuń
  22. przyjemny artykuł pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. super tutaj bede odwiedzał częsciej !

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że jesteście ze mną i czytacie moje posty.
Bardzo dziękuję Wam za każdy komentarz.
Odpowiem na każde pytanie zadane pod postem, także zapraszam do śledzenia wpisów i regularnego odwiedzania mojego bloga.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...