Czasami nachodzi mnie taka potrzeba, żeby coś ukręcić tu i teraz, bez konieczności kupowania dodatkowych składników. Tak było i tym razem. Zdecydowałam się na przygotowanie kilku mikstur z tego, co miałam w kuchni. A mianowicie chodzi o maceraty. Co to takiego, to chyba każdy już wie (jakby co zajrzyjcie np. do Hinaty), więc nie będę opisywać szczegółowo całej technologii produkcji. Maceraty z domowych składników, które właśnie przygotowałam:
1. macerat marchwiowy (starty korzeń marchwi ekologicznej w oleju słonecznikowym)
Ma właściwości wygładzające, zmiękczające, brązujące, chroniące przed promieniami UV a także silnie przeciwstarzeniowe z uwagi na zawartość beta-karotenu. Czysty macerat może barwić skórę całkiem konkretnie, dlatego mam zamiar go stosować w serach i kremach. Będzie w sam raz na lato jako dodatkowa ochrona przeciwsłoneczna.
2. macerat z czosnku (starty czosnek zalany olejem słonecznikowym)
Wzmacnia włosy i hamuje wypadanie, przyspiesza ich porost, działa przeciwbakteryjnie i przeciwłupieżowo. Normalizuje wydzielanie sebum. Swoje właściwości zawdzięcza siarce. Mam zamiar stosować w mieszance na włosy (o której za chwilę), oraz solo na twarz na noc. Zapachu się nie boję, bo nie będę go używa codziennie, tylko wtedy, gdy będę siedzieć w domu z olejem na pyszczku lub na włosach ;).
3. macerat z zielonej herbaty (zmielona drobno zielona herbata w oleju sezamowym)
Ma działanie nawilżające, przeciwzapalne, bakteriobójcze, napinające. Działa przeciwstarzeniowo. Poprawia mikrokrążenie i wzmacnia naczynia krwionośne, przez co likwiduje obrzęki i cienie. Mam zamiar stosować solo jako nocną maseczkę pod oczy- stąd też zmiana oleju bazowego na konkretniejszy.
4. macerat z kawy (kawa mielona zalana olejem)
O tym znalazłam najmniej informacji, ale można założyć, że z uwagi na zawartość kofeiny ma działanie pobudzające cebulki włosowe i przyspieszające porost włosów. Do tego działa na nie lekko przyciemniająco. Mam zamiar stosować na skórę głowy. Kawa w tym przypadku będzie tylko jednym ze składników:
-czosnek, kawę, rozmaryn i chili zalałam olejkiem łopianowym ze skrzypem Green Pharmacy. Mieszanka ma działać uderzeniowo na szybkość wzrostu włosów, ale także chronić przed łupieżem i normalizować wydzielanie sebum.
Podsumowując- mają mi wyjść dwa oleje na twarz (dzienny marchwiowy i nocny czosnkowy), jeden olej pod oczy oraz mieszanka na skórę głowy. Myślę, że na pierwszy raz to całkiem rozsądny plan, a do tego nic mnie nie kosztował :). A Wy, robicie maceraty? Znacie jeszcze jakieś przepisy na maceraty z domowych składników?
mam taki macerat w lodówce, tzn. rozmaryn, łopian, tatarak , niby na włosy, ale jakoż mi z nim nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńja uznałam, że na wiosnę pora wreszcie się nimi zająć i od zastopowania wypadania należałoby zacząć ;)
Usuńdzisiaj dowiedziałam się o maceratach :)
OdpowiedzUsuńdzięki za przepisy i źródło z wytłumaczeniem.
muszę teraz poszperać i znaleźć coś o domowych tonikach..
a ja myślałam, że każdy już zna ten temat i tylko przynudzę :)
Usuńz toników domowych to ja zazwyczaj lubię sobie zrobić napar ziołoy i już, np. mam w zamrażalniku świeżą natkę pietruszki, której czasami urywam gałązkę, zalewam ciepłą wodą i mam porcję na dwa dni :)
ja w lodówce znalazłam natkę kolendry.. nie wiem czy sie nadaje i nie wiem czy zniosłabym zapach ;)
Usuńkolendra ma bardzo podobne właściwości do pietruszki- i dla mnie smakuje/śmierdzi prawie tak samo, więc czemu nie spróbować ;)
Usuńciekawa jestem tego na włosy, to chili nie podrażni?
OdpowiedzUsuńa z czosnkiem tez zrobiłam :D
chili były dosłownie dwie szczypty na całą butelkę, także nie powinno podrażniać (kiedyś chciałam sobie zrobić rozgrzewąjacy balsam do stóp, więc wsypałam naprawdę dużo chili i cynamonu do kremu i smarowałam, smarowałam i nawet się ciepło nie zrobiło, także to chyba takie mocne nie jest ;)
UsuńTenz zielonej herbaty wygląda obiecująco. Chyba taki umerdam bo akurat mam składniki
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię robić coś, do czego składniki mam już pod nosem- zamówienie z ZSK to ciągle dla mnie zastanawianie się co jeszcze i w końcu nie mogę go zrobić :/
UsuńPierwszy raz słyszę o maceracie...Taki marchewkowy działa jak balsam brązujący? Nie zapycha? Kurczę, szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałam, bo bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńtak- marchewkowy może działać brązująco na skórę tak od razu po nałożeniu (gdy nałożymy nierozcieńczony) oraz może delikatnie przybrązawiać skórę na dłuższą metę (to nawet rozcieńczony np. w kremie).
UsuńTo, czy zapycha zależy od oleju bazowego- mnie (i większości osób) słonecznikowy nie zapycha, może też być np. jojoba :)
Bardzo fajny post:)
OdpowiedzUsuńNie robiłam jeszcze żadnego maceratu, ale najprędzej skusiłabym się na ten z zielonej herbaty!
OdpowiedzUsuńZawsze musi być ten pierwszy raz- ja zaczęłam od małych ilości, czyli kilka ml oleju i jedna saszetka herbaty także dużo nie stracę,jak mi nie podpasuje :)
UsuńRobimy :) Bo jak tu nie robić skoro mają tak fantastyczne właściwości :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj co godzinę do nich zaglądałam, także chyba się wciągnęłam. Jak tak dalej pójdzie to pół zielarskiego wykupię i zaleję wszystkie możliwe ziółka ;)
Usuńbardzo jestem ciekawa tego kawowego, efekt przyciemnienia kusi...musisz koniecznie opisać efekty po jego zastosowaniu :)
OdpowiedzUsuńu mnie kawowy będzie rozcieńczony innymi, także na spektakularne przyciemnienie nie liczę ;), na to podobno dobry jest z kawy i kory dębu
Usuńta mieszanka na włoski interesująca, ciekawe jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nigdy nie robiłam maceratu, mało tego, to się z tego posta o czymś takim dowiedziałam :D
po musztardowym to będzie drugi olej, który będę wcierać w skalp także sama jestem bardzo ciekawa
Usuńi cieszę się, że nie przynudzam o oczywistościach ;)
Myślę, że przyciemnienie będzie niewielkie :) A co do maceratu z zielonej herbaty, to na pewno będzie napinał i "ściągał" skórę. Na twarz się nie nada - przynajmniej nie dla mnie. Ale na np. nogi i uda tak :)
OdpowiedzUsuńpod oczy w sumie też taki efekt wskazany :)
UsuńNie robię maceratów, ale zainteresowałaś mnie tematem, więc może zacznę
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam maceratów, to takie lenistwo, że sięgam po gotowy kosmetyk, ehh..wstyd :(
OdpowiedzUsuńakurat maceraty to chwila moment, a do tego można powiedzieć, że darmowe, bo składniki i tak już większość z nas ma w domu :)
UsuńJa mam tradycyjne z nagietka i rumianku, ale nigdy nie wiem jak długo się nadają do użytku, dlatego robię małe buteleczki i zużywam w dość krótkim czasie. Fajne z tą kawą, muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńja też zrobiłam najpierw małe ilości, w sam raz na sprawdzenie
Usuńnagietek i rumianek wymagają wybrania się do apteki ;)
Ja też jeszcze nie robiłam :D
OdpowiedzUsuńzawsze w szale nocnego kręcenia można zacząć ;)
UsuńRobiłam macerat marchewkowy i kawowy. Z pierwszego zadowolona nie byłam i ciepłam go w kąt, do dziś stoi w lodówce i nie ma go kto zużyć. Z kawy- używałam jako oliwki do ciała, ze względu na kofeinę radzi sobie z cellulitem... i ten zapach :), chociaż uważam, że do maceratów lepsza jest zielona kawa.
OdpowiedzUsuńAle i tak najlepsze były maceraty z nagietka i lawendy :>
na ciało to musiałabym większe ilości tego kawowego zrobić ;)
Usuńa czemu nie byłaś zadowolona z marchwiowego?
Nie robiłam tego nigdy ♥
OdpowiedzUsuńMam macerat marchwiowy, ale z mazideł;)) Dopiero latem planuję bawić się w jakieś na porost włosów, bo póki co nic na mnie nie działa;) Ale ten czosnkowy mnie bardzo zainteresował ;)
OdpowiedzUsuńoj, czosnkowy już dziś dawał po nozdrzach ;)
Usuńmoje włosy wypadają (może nie jakoś strasznie) przez cały okrągły rok z taką samą częstotliwością, także uznałam, że jak się z cerą wreszcie uporałam, to teraz mogę zabrać się za włosy :)
Łojejku, choćby ten macerat czosnkowy miał najlepsze na świecie właściwości, nigdy nie nałożyłabym go na siebie xD
OdpowiedzUsuńpachnie tak bardzo kulinarnie- przypomina mi chlebek czosnkowy ;)
UsuńCiekawe jak zadziała specyfik do włosów :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że zadziała :)
UsuńNiesamowite są te maceraty. Koniecznie daj znać czy skutkują. Wypróbowałabym ten z czosnkiem na włosy i z zielonej herbaty pod oczy. Pozdrawiam i dołączam do obserwatorów!
OdpowiedzUsuńna razie jeszcze muszę poczekać (choć czosnkowy wydaje się już gotowy), aż się zrobią i potem pozużywać, ale na pewno dam znać :)
UsuńGenialne:) Muszę któryś wypróbować:))
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
UsuńCoś kiedyś muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńo tak :)
Usuńnie slyszalam o czyms taim,a to ciekawostka.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie i na rozdanie
NIgdy o tym nie słyszałam ale z chęcia wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam malinową koleżanke i obserwuje :) !
koniecznie
Usuńdziękuję :)
Tyle informacji o jejku juz nie moge doczekac sie wolnego I jak poeksperymentuje w kuchni o jejciu jejciu . Pozdrawiam I dzieki za posta
OdpowiedzUsuńto prawda, radości to dużo daje :)
UsuńCoś naprawde fajnego, napewno skusze się na ten czosnkowy i może marchewkowy. Świetny wpis:)
OdpowiedzUsuńMacerat czosnkowy mnie zaciekawił, ale w opcji kulinarnej - czy można na nim smażyć np mielone? Mój facet uwielbia czosnek jeśli ten macerat nadawałby posmak czosnku to byłby wniebowzięty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa będę robić macerat z kocanki juz nie długo powinna kwitnać ,a z marchwi zrobię dziś będę wcierać w cale ciało na noc jak oliwek w wilgotne ciało.
OdpowiedzUsuńMacerat z kwiatow kasztana jest dobry na cere naczynkowa.Kwiaty kasztana najlepiej zalac olejem lnianym lub oliwa z oliwek tloczonych na zimno. Po 30 dniach zlac do sloiczkow i dodac troche witaminy E. Witamina E jest swietna dla naszej skory oraz co wazne ma rowniez dzialanie konserwujace zrobione przez nas maceraty olejowe.Jesli chcemy zrobic krem to troche zrobionego maceratu wymieszac z maslem kakaowym badz maslem shea i gotowe.
OdpowiedzUsuńKofeina chyba nie rozpuszcza się w tłuszczach.
OdpowiedzUsuńwiele pomysłów postaram sie wykorzystać dziękuje :)
OdpowiedzUsuńSkorzystam z tych porad napewno :)
OdpowiedzUsuńchusta jedwabna,
OdpowiedzUsuńszale welniane, apaszka jedwabna