-spotkałyście się ze mną aż 2601 razy
-aż 82 z Was obserwuje mojego bloga
-napisałam 40 notek
-zostawiłyście po sobie ślad aż 454 razy
-zostałam też nominowana do pierwszego tagu.
Ogromnie Wam dziękuję, dzięki Wam czuję się potrzebna i wiem, że nie piszę sama dla siebie. To Wy współtworzycie tego bloga. Jesteście dla mnie ogromną motywacją na kolejne miesiące. Dlatego wirtualny szampan dla wszystkich!
Mam nadzieję, że nadal będzie Wam się u mnie podobać i będziecie równie chętnie tu wracać w przyszłości. Chętnie dowiem się, co w moim blogu Wam się podoba, a co wolałybyście ulepszyć. W końcu kluczem do sukcesu jest ciągłe dążenie do "lepszości" ;).
Myślę, że warto w tym momencie, byście mnie trochę lepiej poznały. A w związku z tym bardzo spodobała mi się pewna zabawa: "Listopad w dziesięciu punktach".
1. Najważniejszy wpis
Ten pierwszy, bo był najtrudniejszy. A jednocześnie był jakby przypieczętowaniem decyzji o "ujawnieniu się" w sieci (tu).
2. Przeczytane książki
Oj, tyle czasu poświęciłam na uczenie się bloggera i robienia zdjęć, że nie bardzo miałam czas na co innego. Ale za to chyba ze 100 razy przeczytałam instrukcję do mojego aparatu fotograficznego (a jest gruba jak niejedna książka ;).
3. Obejrzane filmy
W tym miesiącu nie oglądałam nic ciekawego, jeżeli chodzi o sztukę filmową, ale dużo czasu poświęciłam pewnemu serialowi. W październiku widziałam kilka odcinków na AXN i tak mi się spodobał, że musiałam w kilkanaście dni obejrzeć koniec 2 sezonu, cały 3, 4 i początek 5 sezonu. A chodzi o "Castle'a"- tak, tak, nie jestem jakoś zbytnio wymagająca, ale przemawia do mnie taki humor ;).
4. Powód do dumy
Każdy dzień, gdy wchodziłam na swojego bloga i widziałam nowe komentarze, nowych obserwatorów. Takie docenienie bardzo podbudowuje moją samoocenę.
5. Najlepszy zakup
Płaszczyk zimowy, wypatrzony na allegro za chyba 30zł. Jedyny i niepowtarzalny, bo mocno kolorowy. Widziałyście go na zdjęciach ze spaceru z Klarysą.
6. Podróże
Niestety nie ruszyłam czterech liter ze swojego miasta :/, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Jak wiecie, marzy mi się odpoczynek w jakimś spokojnym miejscu na łonie przyrody :).
7. Ulubione jedzenie
Jesień przyszła, a z nią ochota na słodycze poprawiające humor w zimne długie wieczory. Największym odkryciem dla mnie były lody Bananalicious z Lidla w promocji amerykańskiej. Sztuczny bananowy aromat, przesłodzone, ale najprzyszniejsze o tej porze roku.
8. Najczęściej słuchana piosenka
Nie będę oryginalna, ale Adele z nowego Bonda. Uwielbiam jej głos.
9. Ulubione produkty kosmetyczne
W tej chwili największą miłością darzę krem ślimaczkowy z Mizona (o którym było tu), ah ta świadomość nietypowego składnika ;).
10. Najlepszy moment listopada
Gdy przyszła paczuszka z pierwszymi produktami do testowania, cieszyłam się jak dziecko w czasie Gwiazki. Pewnie potem takie coś powszednieje, ale ten pierwszy raz będę pamiętać.
A ja moje skarby świętują ten dzień ;P?
Co mi, kurna, przeszkadzasz?! |
Tak się dobrze schowałam, że mnie wcale nie widzisz, prawda? |
Gratulacje!
OdpowiedzUsuńTen kiciunio jest świetny :)
Dziękuję :)
UsuńA który kiciunio? :P
Gratuluję :) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk cudny
Dziękuję,
Usuńa w płaszczyku czuję się tak młodo, znowu jak nastolatka ;)
Gratulacje :) Urocze te kociaki :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńgratuluję. 40 postów w jeden miesiąc? wow, chylę czoła. mam bloga 3 miesiące i napisałam nieco ponad 40 postów :) oby tak dalej, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńdzięki, też mnie trochę zdziwiło to tempo, bo nie mam za wiele kosmetyków obecnie i chyba muszę zwolnić ;)
UsuńGratuluję;) Świetna robota:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńgratuluje - niezle wyniki jak na pierwszy miesiac:)))
OdpowiedzUsuńi jakie motywujące :)
Usuńgratulacje, niezłe wyniki jak po miesiącu, oby wena Cię nie opuszczała, p.s. uwielbiam Twój awatar ))
OdpowiedzUsuńdziękuję, mam kilka zdjęć portretowych moich futrzusiów, może Ci wysłać ;)
UsuńGratuluję! Świetne wyniki a życzę coraz lepszych i czasu i nieustającej weny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a i czas też mi będzie potrzebny- teraz piszę codziennie, bo jestem bez pracy, no ale kiedyś trzeba będzie wrócić ;/
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńMhmm te lody muszą być pyszne. Chyba się wybiorę do Lidla
Oj, niestety ale one były tylko w promocji w listopadzie- sama zjeździłam cały Kraków, żeby zrobić zapasy w zamrażarce, ale już ich po kilku dniach nie mieli :(
UsuńGratuluję tych pierwszych sukcesów. Ja lubię Twój blog i będę regularnie zaglądać.
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo mi pochlebiasz :), bo to ja podglądałam namiętnie Twojego bloga jeszcze zanim zaczęłam myśleć nad stworzeniem swojego :)
UsuńWOW, super wyniki jak na miesiąc :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaglądam do koleżanek z Malinowego Klubu :) Fajnie by było lepiej się poznać. Ania
Ava musi bosko pachnieć.
UsuńZ Avy swojego czasu używałam kremu na rozstępy i blizny i faktycznie rozjaśnił i spłycił mi rozstępy. Kurczę teraz na rynku jest tyle kosmetyków a ja chciałabym wszystko mieć!
Dzięki :)
Usuńteż się właśnie zastanawiałam, co by się lepiej poznać ;)
a w Avie bardzo spodobał mi się skład, mam nadzieję, że będzie działam równie dobrze, co u Ciebie.
pozdrawiam :)
ale sukces teraz pójdzie jeszcze lepiej, czego z całego serca Ci życzę:D
OdpowiedzUsuńDziękuję, w sumie też się nie spodziewałam, że ktoś będzie chciał mnie czytać ;)
UsuńKochana jak na początki blogowania wypadasz rewelacyjnie ! Ja dopiero po 2 latach miałam tylu obserwatorów co ty....naprawdę super sobie radzisz
OdpowiedzUsuńDziękuję, to naprawdę motywujące :)
UsuńJakie kochane kiciusie! :D
OdpowiedzUsuńOjej, kot na spacerze :D
OdpowiedzUsuńA nie boi się wychodzić na spacer?
Ona się nie boi, wręcz się cieszy jak jej zakładamy szeleczki :). Na samym spacerze zachowuje się jak pies, bo chodzi nam koło nogi więc i my sobie możemy zrobić jako taki spacer, a nie że stoimy w miejscu. Ostatnio to ją siłą musieliśmy wsadzać do samochodu, bo nie chciała wracać... Ale jest jeden warunek: musi to być spokojne odludne miejsce, bez psów, więc najlepiej las w jakimś nietypowym dla innych spacerowiczów miejscu :).
UsuńZa to Maurycy boi się wszystkiego, no i zmarźluch straszny jest, więc on sobie spokojnie w domu zostaje w myśl powiedzenia, dla każdego coś dobrego :)
Pozdrawiam
ale fajny post :D miło Cię bliżej poznac :) gratuluję tak owocnego pierwszego miesiąca, cudnych kotków, no i ślicznego płaszczyka! :*
OdpowiedzUsuńgorąco dziękuję, poza tym, tak udany początek to też Twoja zasługa :*
Usuńa płaszczyk i koteczki to już zasługa szczęśliwego losu, który jednak czasami się do mnie uśmiecha ;)
Tak się składa że mamy prawie taki sam staż w blogosferze....:)
OdpowiedzUsuńGratuluję super wyniku i trzymam kciuki za kolejne miesiące....:)
Dziękuję i nie powiem, ale i przyznam, że z powodu takiego samego stażu dosyć często porównuję się do Twojego bloga ;)
UsuńRewelacyjny płaszczyk :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję, dziękuję
Usuń