Ale te piękne rudości, ach marzenia... Ze 3 miesiące temu poszłam za impulsem i zafarbowałam się na rudy farbą chemiczną, robiłam to w sumie ze 4 razy, bo chciałam mieć taki płomienny, marchewkowy rudy. Jak można się domyślić, nie udało mi się takiego koloru uzyskać, a na rozjaśnianie już nie miałam odwagi. Te 4 farbowania wystarczyły, by włosy zaczęły mi masakrycznie wypadać, a do tego odrost był baaardzo widoczny :(.
Wtedy uznałam, że nie mam nic do stracenia i czas na kupienie henny. Przeczytałam trochę recenzji i zdecydowałam się na ciemny brąz z Khadi (z allegro z odbiorem osobistym zapłaciłam 23 zł za 100 gram proszku). Dziś przyszedł czas na ostateczne starcie ;)
Starałam się robić wszystko według instrukcji, to znaczy na początek rozmieszałam patyczkiem może z 1/3 proszku w wodzie o temperaturze ok 50 stopni (mam czajnik, gdzie nastawiłam na 60 stopni i chwilę odczekałam, więc powinno wyjść 50) w szklanej miseczce. Mieszankę nałożyłam na wilgotne włosy rękami w rękawiczkach, owinęłam folią, założyłam grubą czapkę i tak przesiedziałam 2 godziny. Po czym wypłukałam i wysuszyłam włosy.
Byłam przygotowana co do specyfiki farbowania henną, bo dużo na ten temat poczytałam, także nic mnie nie zaskoczyło (ani zapach, ani konsystencja, ani długie wypłukiwanie). Wydaje mi się, że jak ktoś się decyduje na hennę, to musi to zaakceptować i w jakiś sposób przystosować do swoich potrzeb. Ja mam bardzo krótkie włosy, także nie miałam problemu z nakładaniem na włosy palcami czy wypłukaniem henny. Nie pobrudziła mi się również łazienka (miałam ręcznik na ramionach, na który spadły dosłownie 2 kapki papki).
Nie mogę napisać rzetelnej recenzji po jednym użyciu, ale podzielę się swoimi pierwszymi wrażeniami:
- co do efektów, to spodziewałam się ciemniejszych, prawie czarnych włosów, a wyszedł takie średnio-ciemny brązik.
- za to pięknie pokrył odrosty i nie widać żadnej różnicy w odcieniach pomiędzy różnymi partiami włosa (czyli tak jakbym wróciła do swojego mysiego koloru).
- co do odżywienia i polepszenia stanu skalpu to się jeszcze okaże.
A oto efekt:
Przed/ Po |
Kurczę, spodziewałam się również ciemniejszego efektu, hm... tez sie przymierzam do henny, ale coś się zebrać nie mogę, na razie jestem na etapie 3cm odrostu i zobaczymy ile jeszcze wytrzymam bez farbowania :D
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych i liczę na rewanż :)
Pozdrawiam,
Agg :*
To dużo już wytrzymałaś, ja przy 2 cm się zdecydowałam, że pora zadziałać. A kolor może nie jest taki, jak chciałam, ale nie straszę już odrostami ;)
Usuńmnie Khadi też nie zachwyca, nie pokrywa kolorem moich włosów praktycznie wcale :( kupiłam kiedyś 3 opakowania i tak je męczę :(
OdpowiedzUsuńale jeszcze jedno 'farbowanie' i z głowy ją będę miała
Tego się najbardziej boję, bo nie chcę wracać do farb chemicznych, a jak się okaże, że henny na mnie nie działają, to co mi zostanie? Mysi kolor do końca życia :(
UsuńTeż kiedyś chciałam mieć płomienne włosy, nie muszę chyba wspominać, że efekt nie był wcale a wcale spektakularny?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt na Twoich włosach, jasne, że mogło yć ciemniej ale naprawdę ne jest źle :)
Oj, jak ja bym chciała mieć naturalne blond, bo to taki uniwersalny kolor, który można zafarbować na prawie każdy odcień :)
Usuńwg mnie fajny efekt, nie za ciemny, wygląda bardzo naturalnie :) nie próbowałam innej henny khadi oprócz tej bezbarwnej (cassia), ale polubiłam = wloski fajnie po niej błyszczą.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze ich nie myłam, więc na razie są mało przyjemne w dotyku, ale też liczę na ładny efekt, a szczególnie na polepszenie ich kondycji.
UsuńCałkiem fajnie ta henna łapie :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj umyłam wreszcie włosy po farbowaniu i faktycznie pięknie się błyszczą :))
UsuńRównież przerzuciłam się na hennę i żałowałam na początku, że nie zainwestowałam w tą polecaną przez wszystkich Khadi... Ale kupiłam dużo tańszą i jest OK :) U Ciebie efekt jest faktycznie bardzo naturalny i równomierny.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobał efekt na Twoich włosach i te loki :)
Usuń