Od co najmniej pół roku nie używam już drogeryjnych żeli pod prysznic z uwagi na zapalenie mieszków włosowych na łydkach i ramionach. Do akcji ratowania ciała postanowiłam włączyć lecznicze właściwości oleju laurowego i mydeł Aleppo. Zaczęłam z grubej rury, czyli od 50% stężenia. Po kilku miesiącach skóra stała się gładka, a mydełko wykorzystywane przez całą rodzinę się skończyło. Miało jedną wadę- nie mogłam nim myć włosów, a bardzo chciałam. Dlatego tym razem wybrałam Żel-szampon laurowy z Royal Alepp. Stosuję go już od miesiąca i chyba mogę wystawić mu recenzję.
Opis producenta:
Żel z olejkiem laurowym z Aleppo zawiera wyłącznie naturalne składniki roślinne: oliwę z oliwek, olej laurowy , olej kokosowy oraz witaminę E. Ta wyjątkowa kompozycja doskonale odżywi i nawilży skórę, likwidując nieprzyjemne uczucie suchości. Używany regularnie likwiduje stany zapalne skóry. Dzięki zawartości oleju laurowego szczególnie korzystnie pielęgnuje skórę trądzikową. Olej laurowy posiada również właściwości dezynfekujące i odżywiające skórę. Oliwa z oliwek i olej laurowy są bogatymi źródłami kwasów oleinowego i linolowego oraz witaminy E.
- Oliwka z oliwek doskonale nawilża skórę, łagodzi podrażnienia.
- Olej laurowy jest znany ze swoich właściwości antyseptycznych. Pobudza porost włosów, skutecznie likwiduje łupież i inne dolegliwości skóry głowy. Zastosowany na skórę twarzy i ciała działa oczyszczająco i ściągająco. Polecany także dla cery trądzikowej.
Cena/wydajność:
Swój kupiłam na allegro za ok. 26zł za 300 ml. Wydajność zależy od tego, co nim myjemy, jednak oceniam ją na dużą z uwagi na bardzo dobre pienienie się żelu.
Zapach/wygląd:
Żel ma gęstą konsystencję i ciemnozielony kolor. Może nie jest to zachęcające, ale dla miłośników mydeł Aleppo może się okazać kuszące. Mnie najbardziej zniewala zapach oleju laurowego, taki sam jak mydeł. Po prostu uwielbiam ten aromat, czuję się wtedy jak arabska księżniczka z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy :).
Skład:
Olea europea oil, Lauris nobilis oil, Cocos nucifera oil, Aqua, Coconut glucoside, Hydrolyzed wheat protein, Potassium hydroxide, Tocopherol, Ethanolamide
czyli na początku składu 3 oleje: z oliwek, laurowy i kokosowy, potem delikatny detergent, hydrolizowane proteiny pszeniczne, wodorotlenek potasu służący do zmydlania olejów, witamina E oraz coś co nie brzmi naturalnie, a pewnie jest konserwantem :/. No cóż, nie można mieć wszystkiego.
Działanie:
Używany jako żel do mycia ciała skutecznie myje, nie wysuszając za bardzo (choć nawilżenie po kąpieli i tak jest wskazane). Zapalenie mieszków się nie odnowiło, czyli działanie oleju laurowego raczej jest zachowane.
Używam go również do mycia twarzy jako delikatne myjadło i bardzo dobrze oczyszcza skórę.
Jako szampon sprawdził się lepiej niż zwykłe mydło Aleppo, jednak i tak włosy po umyciu tym żelem muszą doświadczyć zakwaszającej płukanki, np. z octu jabłkowego. Inaczej bardzo szybko wyglądają na przetłuszczone. Za to genialnie wpływa na moją skórę głowy, która od lat boryka się ni to z łupieżem, ni to z podrażnieniem.
Czy kupię ponownie:
Nie wiem, ostatnio przestawiam się na tańsze kosmetyki, a ten żel do najtańszych nie należy. Ma wiele zalet i zniewalający zapach, ale jako samodzielny żelo-szampon się nie nadaje. Dlatego w tygodniu do mycia włosów używam odżywki, a tylko w weekend robię sobie mini-spa: olejowanie- mycie- płukanka.
Ocena:
4/5
Rzeczywiście do najtańszych nie należy ale chyba warto skoro działa i jest delikatny. Ja na szczęście nie potrzebuję takich specyfików i mogę testować co chcę ile wlezie :)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego pytania o kicię, to nazywa się Oddiette, pieszczotliwie nazywania Odzią Smrodzią ;)
Zakochałam się w tym zdjęciu z Twojego bloga :) Głaski dla Odzi
Usuńcałkiem fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest ciekawą alternatywą dla tradycyjnego mydła Aleppo :)
UsuńKilka dziewczyn pisało,że ten szampon zostawia nie czyste włosy a tłuste strąki, może faktycznie myk polega na ostatnim spłukaniu ich octem? Chociaż to i tak dziwne, jak dla mnie...
OdpowiedzUsuń